Tworzenie biznesu to akt kreacji. Robisz rzeczy których nie robiłaś do tej pory. Musisz się uczyć. Szybko się okazuje, że musisz się uczyć szybko. I robić rzeczy, których nigdy nie robiłaś i na dodatek robić je precyzyjnie, bo inaczej nie działają. Nie wspiera fakt, że choć cała wiedza świata jest na youtubie, czasami jest niskiej jakości, a zazwyczaj po prostu nie sprawdza się u Ciebie, choć autor zapewniał, że przynosi kokosy. Musisz szukać dalej, a kreacja …. czeka i podgryza Cię w pośladki wywołując poczucie winy, że nie umiesz ogarnąć takiej nieskomplikowanej rzeczy i wrażenie bycia niewystarczającą. Gniew na youtuba (świat) i na siebie napędza, żeby działać szybciej i bardziej. Więc zbierasz siły i działasz. Ale skąd bierzesz te siły?
Biznes intuicyjny to taki biznes, w którym Wiesz i nie musisz się zastanawiać, żeby podjąć decyzje, bo masz je już podjęte. Nie musisz się zastanawiać, co masz robić dalej, bo to już masz ustalone. Nie musisz się głowić, skąd brać rozwiązania, ponieważ masz je w sobie. Biznes intuicyjny czerpie z Ciebie, a Ty jesteś dla niego wiarygodnym źródłem wszystkiego.
Uważam, że jeżeli brak Ci lekkości i łatwości w takim spotkaniu sprzedażowym, to właśnie dlatego, że nie jesteś pewna tego, z czym przychodzisz. Nie do końca wiesz, czego chcesz. Nie do końca wierzysz w wartość dla klienta tego, co przynosisz. Nie wierzysz, że klientowi warto będzie pracować z Tobą, bo
Niech mnie szlag jasny trafi! W wieku lat 46 zakochałam się… … i wreszcie zrozumiałam, na czym polega zakochanie. Mało tego, okazało się, że biznes działa dokładnie tak samo, tylko przeciętnie działa w godzinach 9-17, a relacja osobista w tych pozostałych. Kochana, to jest artykuł na ladies night, więc nalewaj sobie wina i słuchaj. A dokładniej czytaj.
Kiedy jest się takim analitykiem zakupowym, jak ja, aby osiągnąć sukces zakupowy, trzeba wykonać następujące czynności: 1. zdefiniować i sformułować potrzebę 2. poszukać podmiotów deklarujących zaspokojenie tej potrzeby 3. przeanalizować ich oferty, czy faktycznie są w stanie wypełnić swoją deklarację 4. wybrać ten podmiot, który zaspokaja potrzebę najpełniej i na najbardziej atrakcyjnych warunkach. Robiąc analizę widzę wszystko: co umiesz, gdzie kłamiesz, gdzie masz niespójność, gdzie ściemniasz dla kasy. Czytam cyfry, pytam o procesy, uważnie Cię słucham i oceniam to co słyszę i widzę.
Oglądamy istotne elementy Twojej strategii biznesowej, ja Ci pokazuję, co w niej jest istotne dla klienta B2B i układamy to w komunikat wartości. Z nich układamy Twoją propozycję wartości dla Twoich klientów adresując potrzeby wszystkich beneficjentów po stronie klienta. Z nich układamy Twoją ofertę, która adresuje wszystkie determinujące decyzję zakupową potrzeby wszystkich kluczowych interesariuszy Twojej oferty.
Czy istnieje taki Święty Graal? Dobra wiadomość jest taka, że absolutnie TAK! Twój Graal nie jest Graalem dla wszystkich. Być może nie jest nim to, co Ci się wydaje, lecz coś zupełnie innego. Ale tak, jest coś takiego! Ma to każdy i ma to nawet fachową nazwę: propozycja wartości.
Czego potrzebuje Twój klient? Na każdym etapie relacji potrzebuje od nas czego innego.
CZUJĘ! To jest pierwszy element, który odróżnia nas, młodsze siostry, od naszych starszych braci w biznesie. Czy ma sens podejmowanie decyzji inwestycyjnych (w siebie, niemałych) na podstawie czucia?
Może Cię zaskoczy, a może nie, fakt, że u podstawy zakupu barbinych szpileczek z różowym puszkiem i krążników do przenośników taśmowych do fabryki cementu stoi ta sama rzecz. Tą rzeczą jest emocja p.t. “chcę to mieć”. Pragnienie posiadania. Tak dotyczy to także… krążników :) Skąd się bierze taka emocja u kupującego?
B2B dość dobrze wie, czego potrzebuje i dobrze pilnuje wydawanych pieniędzy. Jeżeli już je wydaje, to na coś, co faktycznie popchnie firmę do przodu, niezależnie czy mówimy o wydatkach operacyjnych, czyli potrzebnych na utrzymania funkcjonowania firmy, czy inwestycyjnych, czyli przeznaczonych na rozwój.